W jednym ze schronisk dla zwierząt spalił się na setkach psów
W nocy od niedzieli, w poniedziałek, prywatne schronienie dla bezdomnych płonął w regionie Kemerovo. W wyniku 140 psów przetrwały tylko dwadzieścia.
Jak donosi w lokalnym Ministerstwie sytuacji awaryjnych, ogień w dziale stał się znany o godzinie 23:26. Lokalowany ogień zarządzał dwadzieścia minut później, a kolejny sześć ogień zgasł.
Jak wyjaśniono w służbie prasowej Departamentu, później wykrywanie ognia i późnego komunikatu ognia było powodem, dla którego (dziesięć minut po połączeniu) Pierwszy podział sytuacji awaryjnych przybył na scenę incydentu, cała struktura była w ogniu, a dach upadł. W rezultacie budynku zajmował powierzchnię w 180 metrach kwadratowych całkowicie spalone. Ponieważ został zbudowany z desek, przyczyna ognia może być dowolna, nawet bardzo mała, źródło płomienia.
Przypuszczalnie przyczyną incydentu był naruszenia zasad technicznych działań urządzeń elektrycznych. Bardziej dokładny powód zostanie ustalony przez ekspertów Laboratorium Ognia i Technicznych. Wyniki będą wiadomo o dziesięciu dniach. Z kolei administracja spalonego schronienia uważa, że był to zamierzony podpalenie.
Zgodnie z wytycznymi informacji zaproszenia ogień zniszczył prawie całą własność schronienia: urządzenia gospodarstwa domowego, narzędzia, pościel, komórek. Tylko dwadzieścia psów udało się zaoszczędzić, które zostały umieszczone w trzech przetrwojnych obejmujących i dość dużej liczby kotów, które mogły swobodnie chodzić po schronisku, z wyjątkiem tych, którzy byli na kwarantannie w komórkach. Obecnie oficerowie spalonego schronienia szukają pożarów zwierząt, wprowadzają w miejsce miejsca tragedii i przekształcić sieci społecznościowe dla wszystkich, którzy nie są obojętni, którzy mogą pomóc pieniądze lub romansowi. Ostatnio mąż Tatiana Miedwiedwie nabył nowy pokój na schronienie, które należy zorganizować. Teraz przetrwanie zwierząt domowych będzie tam transportować.
Założycielem schronienia Tatyana Miedwiediewa twierdzi, że są świadkowie, które mogą potwierdzić, że był to podpalenie. Zauważyła również, że ogień odkryto przez kolegę na służbie tego dnia.
Według administracji "wiernych" faktem jest, że jeden z czterech założycieli schronisk zawsze był blisko. Jednak budynek przyłapał bardzo szybko ogień, z pierwszym, który nadrabił psów z psami, a tylko wtedy ogień wzruszył ramionami w budynku z urządzeniami gospodarstw domowych i okablowania.